Przejdź do treści

Krzysztof Moskal: Panowie na Tarnowie cz. 18

Janusz Aleksander Sanguszko (1712-1775) 

Był to ostatni z panów na Tarnowie, w którego żyłach po matce płynęła krew Lubomirskich, Zasławskich, Sobieskich, Ostrogskich, Tarnowskich i chyba tylko dlatego zasługuje on na umieszczenie w poczcie panów na Tarnowie. Zacznijmy jednak od początku. Urodził się 5 maja 1712 r. w Lubartowie, zwanym jeszcze wtedy Lewartowem. Był synem księcia Pawła Karola Sanguszki, przyszłego marszałka wielkiego litewskiego, który w tym czasie był dopiero na progu wielkiej kariery. Matką jego była Marianna z Lubomirskich, siostra Aleksandra Dominika ordynata ostrogskiego i hrabiego na Tarnowie. Po jej śmierci w 1729 r. stał się spadkobiercą Ordynacji Ostrogskiej, największego kompleksu majątkowego w Rzeczypospolitej założonego w 1609 r. przez księcia Janusza Ostrogskiego,którym od 1721 r. administrował jego ojciec Paweł Karol Sanguszko. Według inwentarza z 1753 r. liczyły one 17 miast i 357 wsi. Dla nas jednak jest najważniejsze, że był on także spadkobiercą Hrabstwa Tarnowskiego, którym także zajmował się jego ojciec, najpierw ze względu na małoletniość Janusza Aleksandra, a później prawdopodobnie z racji braku jego zainteresowania.

Janusz Aleksander Sanguszko odebrał staranne wykształcenie domowe. W 1730 r. w wieku lat 18 wyruszył w podróż do krajów Rzeszy. Pod koniec maja tego roku przez kilka dni przebywał w obozie wojskowym na terenie Saksonii podczas tzw. kampamentu czyli manewrów wojskowych. W 1731 r. poślubił piętnastoletnią Konstancję z Denhoffów, córkę nieżyjącego już hetmana polnego litewskiego Stanisława ErnestaDenhoffa. Do tego małżeństwa został niemal zmuszony przez ojca. Powodem tego były jego skrywane dotąd skłonności homoseksualne. Kilka tygodni później Janusz Aleksander Sanguszko opuścił żonę. Podjęte przez jego ojca próby nakłonienia go do powrotu do żony nie przyniosły rezultatu. Stało się tylko tyle, że młody Sanguszko zastąpił faworytów jawnych skrytymi i przestał się z nimi pokazywać publicznie[1].

Janusz Aleksander Sanguszko mało udzielał się w życiu publicznym, a swoją pozycję zawdzięczał byciu ordynatem ostrogskim i wpływom ojca, jednego z głównych stronników króla Augusta III. W 1732 r. posłował na sejm z województwa bracławskiego. W 1735 r. objął urząd miecznika litewskiego. Rok później wybrany został na deputata do sądów nadzwyczajnych i otrzymał w Dreźnie Order Orła Białego (order ten był w tym czasie dość masowo sprzedawany przez ministra Henryka Brühla).

Pod koniec 1738 r. 26-letni JanuszAleksander podpisał z ojcem umowę, na podstawie której przekazał mu on administrowaną dotąd przez siebie Ordynację Ostrogską wraz ze starostwem czerkaskim i kamienieckim. W ramach rekompensaty za poniesione w jej utrzymaniu koszty młodszy Sanguszko zrzekł się na rzecz swojego ojca praw własności do Lewartowa, Kijan, Jakubowic i związanych z nimi kluczami dóbr (wszystkie w województwie lubelskim), Łąki w województwie ruskim, całej Zasławszczyzny, Hrabstwa Tarnowskiego w województwie sandomierskim oraz dóbr węgierskich (Budzimir i Makowica w hrabstwie Szarysz). Nie znamy żadnej decyzji księcia Janusza Aleksandra Sanguszki dotyczącej Tarnowa znajdującego się w tym czasie w głębokim kryzysie, a nawet upadku. Poza jedną, którą rzecz ciekawa, podpisał, kiedy Tarnów był już w rękach jego ojca. Ta decyzja dotyczyła rozebrania opuszczonego zamku tarnowskiego na materiał na budowę murowanego kościoła dla tarnowskich bernardynek. Ten został im obiecany przez Pawła Karola Sanguszkę, kiedy wstępująca do klasztoru Helena Nikelson28 czerwca 1747 r. zapisała Pawłowi Karolowi Sanguszce zrujnowaną kamienicę odziedziczoną po swojej rodzinie (obecnie Rynek 4). Niedługo potem, bo 20 sierpnia 1747 r. pismem z Dubna Janusz Aleksander Sanguszko za zgodą swojego ojca Pawła Karola zezwolił tarnowskim bernardynkom na zabieranie materiału budowlanego ze zrujnowanego i opustoszałego zamku tarnowskiego na budowę ich kościoła, a nawet na zwalenie murów stojących w tym celu. Prace rozbiórkowe zaczęto zapewne niedługo po wydaniu tej zgody.

Wyjątkową osobą w życiu Sanguszki był stolnik łomżyński Kazimierz Chyliński, książęcy sługa i kochanek (jeden z wielu) w jednej osobie. Sprawował on pieczę nad jego szkatułą jako ekonom generalny, a jako sekretarz pełny dostęp do korespondencji przychodzącej do książęcej kancelarii i z niej wysyłanej[2].  Współczesny tym wydarzeniom J. Kitowicz pisał o Sanguszce „Obmiotem pasji jego był jaki hoży młodzieniec, na którego wysypywał niemal wszystkie skarby swoje; ten władał sercem jego, odzierał księcia z pieniędzy z klejnotów i  z  tego wszystkiego, co mu się podobało; nic nie powściągało faworyta od takowych grabieży tylko jedna bojaźń podwrotu szczęścia, na niebezpiecznych fundamentach stojącego”[3]

Zachłanność  Chylińskiego wobec księcia przywiodły go do zguby. Paweł Karol Sanguszko, ubolewający nad postępowaniem syna obdarzającego swoich amantów rozlicznymi bogactwami i dającego się niekiedy publicznie poniżać przez Chylińskiego, chciał za wszelką cenę przerwać ten romans, mając nadzieję, że zmieni przy tym stosunek Janusza Aleksandra do żony. Dowodem przestępstwa stała się suma 40 000 złotych, za którą Chyliński miał kupić majątek ziemski, zdeponowana w skrzyni z pieczęciami marszałka nadwornego litewskiego. Kazimierzowi Chylińskiemu formalnie zarzucono malwersacje i sprzeniewierzenie pieniędzy jego pana. Sprawę rozdmuchali dodatkowo dwaj inni kochankowie Sanguszki zazdrośni o Chylińskiego, niejaki Urbankowski i miecznik smoleński Krzysztof Szydłowski.

Z inspiracji Pawła Karola Sanguszki Jan Małachowski, kanclerz wielki koronny wydał nakaz aresztowania Chylińskiego, który w kwietniu 1748 r. został przewieziony do Gdańska i umieszczony w domu pracy przymusowej znajdującym się w tamtejszym cekhauzie. Regulamin tego miejsca przewidywał ciężką pracę resocjalizacyjną, która miała człowieka oduczyć zła i uszlachetnić jego charakter[4]. Podczas pobytu w Gdańsku Chyliński był głodzony i bity. Rany zadane mu w czasie pobytu w więzieniu sprawiły, że nie mógł się poruszać. Nie pomagała mu opieka medyczna nadesłana przez kanclerza Małachowskiego. Pomoc Chylińskiemu poza jego bratem starał się okazać Janusz Aleksander, pozostający „pod ojcowskim kluczem” w zamku w Dubnie. W końcu Chyliński zwrócił się w liście do Barbary Sanguszkowej, macochy Janusza Aleksandra i dopiero za jej wstawiennictwem opuścił dom pracy przymusowej w Gdańsku, a w przyszłości miał zostać jej wiernym sługą. Na koniec zacytujmy jeszcze raz księdza Kitowicza: Janusz Aleksander Sanguszko „nie miał faworyta jawnego i kosztownego jak przed tym nastraszeniem tylko sekretnych. Ale po śmierci ojca znowu ich miewał utrzymując w takiej figurze jak pierwszych, w czym miał gust zaślepiony”.[5]

[1]R. Marcinek, Sanguszko Janusz Aleksander, PSB, t. XXXIV/4, z. 143, Kraków 1993, s. 491.

[2]J. Pietrzak, „Cokolwiek serca i afektu Pańskiego mieć dlasiebie upraszam”. Dzieje romansu księcia Janusza Aleksandra Sanguszki z jego sekretarzem Kazimierzem Chylińskim, w: „Klio. Czasopismo poświęcone dziejom Polski i powszechnym”, t. 27 (4)/2013, s. 16-18.

[3]J. Kitowicz, Pamiętniki, czyli Historia Polska, wyd. P. Matuszewska, Z. Lewinówna, Warszawa 2005, s. 63.

[4] J. Pietrzak, art. cyt., s. 27.

[5] J. Kitowicz, op. cit., s. 65.1.

nadchodzące wydarzenia

lipiec 2025
Nie odnaleziono wydarzeń!

ostatnie komunikaty

Okładki audiobuków. Powyżej logotyp Audiodeki Klub

Audioteka Klub

Audioteka Klub to nielimitowany dostęp do ponad 40 000 audiobooków, audioseriali i podcastów. Po aktywacji…

Fragment panoramy miasta z czasów historycznych i współczesnych

Kronika Tarnowa

Z okazji 695 rocznicy powstania miasta Tarnowa w bibliotece cyfrowej Miejskiej Biblioteki Publicznej przez okres…